piątek, 13 stycznia 2012

Wczoraj minął już tydzień od naszego przyjazdu i muszę przyznać, że wszystko zaczyna się jakoś układać. Pola zostaje  coraz dłużej w przedszkolu i zaczyna  "łapać" portugalski. Na razie są to proste zwroty, ale jeszcze trochę i nawet słownik portugalski nam nie pomoże. Była  na pierwszej lekcji tańca( w ramach dodatkowych zajęć w przedszkolu) i wróciła zachwycona bo miała solówke:) Jak będzie chciała to zapiszemy ją na muzykę. Mnie w tym  przedszkolu najbardziej podoba się to, że jest tak blisko( widać je z naszego mieszkania) pieszo jakies 5 minut. Tak, że w kazdej chwili możemy ją zabrać. Mimo pięknej pogody, słońca(16st.w cieniu) dzieci w przedszkolu nie wychodzą na dwór, bo jest zima:( Dlatego jak przychodzę z Leną  po Pole to idziemy na długi spacer. Nie wiem czy to zasługa klimatu, ale Pola ma mniejszy katar i nie chrapie w nocy. Jak sama stwierdziła "migdał się upiekł" oby...

1 komentarz:

  1. za to Maciek chrapie jak zwykle.
    temu żaden klimat nie pomoze, co najwyżej elektrowstrząsy.

    ps.
    czy on dalej tak chleje co wieczór?

    OdpowiedzUsuń