piątek, 30 listopada 2012

"Polowanie na wielkie szychy"










Jeszcze pod koniec października zdarzały się tutaj bardzo ciepłe dni, kiedy to temperatura przekraczała 24 st. Teraz oscyluje między 12 a 18 st.,  ale jak pada to ta odczuwalna temperatura jest znacznie niższa. Na szczęście słonecznych dni, jak na razie, jest dużo więcej dzięki czemu nadal możemy spacerować nad oceanem (Maciek przełamywać fale na desce), albo odbywać krajoznawcze wycieczki po okolicy. Np. w zeszłą sobotę byliśmy w lesie na "szyszkobraniu" jako że drewno kupiliśmy już wcześniej i potrzebowaliśmy tylko dobrego surowca na rozpałkę do kominka. Tym bardziej, że od listopada rozpoczęliśmy już "sezon grzewczy", a po szyszkach z tamtego roku został już tylko popiół. Tylko tym razem do drużyny "szyszkozbieraczy" dołączyła również Lena (w lutym jeszcze nie chodziła, ale za to wszystko bacznie obserwowała ze swojego wózka) dlatego od razu zaskoczyła o co chodzi w tej zabawie i uzbierała całkiem sporo tego cennego surowca. Pola w tym czasie wolała chodzić własnymi ścieżkami, zaglądając w każdą mysią dziurę, ale na koniec też się zmobilizowała i uzbierała parę okazałych szych. Liczyliśmy, że oprócz szyszek znajdziemy  jakiegoś jadalnego grzyba w końcu przy takiej sprzyjającej aurze powinny rosnąć jak po przysłowiowym deszczu, ale niestety oprócz muchomorów i opieńków nic nie wytropiliśmy:(. Obłowiliśmy się za to w tą cenną rozpałkę tak, że żadna zima nas nie zaskoczy. Szczególnie tu :-))




niedziela, 25 listopada 2012

"Sztuka i automobile"





















W samym centrum Caramulo-małej wioski położonej u podnóża górskiego pasma Serra do Caramulo znajduje się fascynujące muzeum motoryzacji. Kolekcja zawiera 30 motocykli i 65 samochodów reprezentujących 36 marek z 7 różnych państw. Miejsce to polecili nam nasi portugalscy znajomi jako warte zobaczenia i rzeczywiście nie rozczarowaliśmy się. W przewodniku Caramulo figuruje również jako baza wspinaczkowa i wypadowa do górskich wycieczek. My jednak o tej porze roku zdecydowaliśmy się tylko na zwiedzenie Museu do Caramulo. Kolekcja ta, powstała ze zbiorów niejakiego Abla Lacerdy, obejmuje wszystko od religijnej sztuki prymitywnej do Harleyów Davidsonów. Wśród obrazów sztuki współczesnej znalazły się takie perełki jak Picasso czy Salvador Dali. Okazale prezentują się  XVI-wieczne ozdobne tkaniny z Tourani przedstawiające wczesne portugalskie podboje w Indiach. A wszystko okraszone kolekcją starych samochodów, motorów i rowerów. Tak, że mieliśmy okazję nie tylko podziwiać, ale i dotknąć:) jedne z pierwszych modeli Forda, Buggatti, Fiata, Mercedesa czy eleganckiego Rolls-Royce'a. Co ciekawe wszystkie te auta są na chodzie i co roku odbywają obowiązkową przejażdżkę po okolicy. Lence natomiast najbardziej "wpadł w oko" mały rowerek a to dlatego, że sama jest już posiadaczką bicicleta. Potem obejrzeliśmy jeszcze kolekcję ołowianych żołnierzyków, które najbardziej zainteresowały dziewczynki tak, że nie chciały stamtąd wychodzić. Na koniec przespacerowaliśmy się po tym sennym miasteczku porośniętym kasztanowcami, zahaczając po drodze o padarię z obowiązkową już meia de leite i cafe cheio oraz gorącą czekoladą dla dziewczynek.



poniedziałek, 19 listopada 2012

" Grave General, continuação"



Protestujący studenci

 14 listopada, w zeszłą środę,  ogłoszono w Portugalii po raz drugi w tym roku (pierwszy miał miejsce 23 marca) Greve General. I chociaż tym razem do strajkujących przyłączyło się więcej protestujących niż 8 miesięcy temu to postulaty i żądania się nie zmieniły. Cała Portugalia jak jeden mąż protestuje przeciwko polityce oszczędnościowej rządu. Do 24-godzinnego strajku w pierwszej kolejności przystąpili strażacy, metro oraz pracownicy promów na rzece Tag oraz kolei. Ci ostatni strajkowali już wcześniej po parę godzin w ciągu dnia o czym miałam okazję przekonać się na "własnej skórze" kiedy to nie mogłyśmy wydostać się z Porto podczas ostatniej wycieczki z kuzynkami. Protest kolejarzy polegał na całkowitej dezinformacji i wprowadzaniu w błąd podróżnych tzn. co jakiś czas seniora ogłaszała aksamitnym i bardzo seksownym głosem przez megafon odjazd pociągu. I kiedy  wszyscy czekali na zapowiedziany pociąg nagle zapowiadająca "zmieniała" zdanie i zdezorientowani pasażerowie w owczym pędzie szli na wskazany peron po czym znowu leciała  informacja," która ostatecznie okazywała się nieprawdziwa. Taka zabawa w kotka i myszkę trwała dobre dwie godziny i znacznie opóźniła nasz powrót do domu. Poza tym incydentem nie doświadczyliśmy żadnych utrudnień związanych ze strajkiem. Maćka uczelnia funkcjonowała normalnie chociaż część nauczycieli w kraju również przyłączyła się do strajkujących a wśród nich szkoła Poli. Uczniowie mimo iż nie mieli w tym dniu lekcji mieli zapewnioną za drobną opłatą opiekę. My jednak zdecydowaliśmy się zostawić Polę tylko do obiadu a potem wszyscy pojechaliśmy nad ocean aby wykorzystać cudowną aurę. Na miejscu okazało się, że surferzy i rybacy nie przyłączyli się do strajku dzięki czemu mogliśmy podziwiać niesamowite wyczyny tych pierwszych i porobić parę  zdjęć do archiwum.