piątek, 30 listopada 2012

"Polowanie na wielkie szychy"










Jeszcze pod koniec października zdarzały się tutaj bardzo ciepłe dni, kiedy to temperatura przekraczała 24 st. Teraz oscyluje między 12 a 18 st.,  ale jak pada to ta odczuwalna temperatura jest znacznie niższa. Na szczęście słonecznych dni, jak na razie, jest dużo więcej dzięki czemu nadal możemy spacerować nad oceanem (Maciek przełamywać fale na desce), albo odbywać krajoznawcze wycieczki po okolicy. Np. w zeszłą sobotę byliśmy w lesie na "szyszkobraniu" jako że drewno kupiliśmy już wcześniej i potrzebowaliśmy tylko dobrego surowca na rozpałkę do kominka. Tym bardziej, że od listopada rozpoczęliśmy już "sezon grzewczy", a po szyszkach z tamtego roku został już tylko popiół. Tylko tym razem do drużyny "szyszkozbieraczy" dołączyła również Lena (w lutym jeszcze nie chodziła, ale za to wszystko bacznie obserwowała ze swojego wózka) dlatego od razu zaskoczyła o co chodzi w tej zabawie i uzbierała całkiem sporo tego cennego surowca. Pola w tym czasie wolała chodzić własnymi ścieżkami, zaglądając w każdą mysią dziurę, ale na koniec też się zmobilizowała i uzbierała parę okazałych szych. Liczyliśmy, że oprócz szyszek znajdziemy  jakiegoś jadalnego grzyba w końcu przy takiej sprzyjającej aurze powinny rosnąć jak po przysłowiowym deszczu, ale niestety oprócz muchomorów i opieńków nic nie wytropiliśmy:(. Obłowiliśmy się za to w tą cenną rozpałkę tak, że żadna zima nas nie zaskoczy. Szczególnie tu :-))




2 komentarze:

  1. Rozbrajający jest widok Lenki w spodenkach, które kiedyś nosiła Pola ;) A gacie moro - niezły szpan - też bym takie chciała!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. SPoko - jak Pola wyrośnie to będą w sam raz na ciebie. Będa twoje.

      Usuń