niedziela, 11 listopada 2012

" Morskie opowieści cdn..."










Postanowiliśmy iść za "ciosem" i nadal kontynuować nasze "morskie wyprawy". Tym razem za cel obraliśmy sobie Museu Maritimo Ilhavo (Muzeum Morskie). Po części zmusiła nas do tego kiepska aura tzn. przez cały weekend lało tak, że nie było mowo o surfingu i o innych  aktywnościach  nad oceanem, ale ostatecznie wyprawa zakończyła się pomyślnie. Poli  podobały się makiety statków szczególnie te naturalnej wielkości, imponująca kolekcja muszli (podobno największa w Portugalii), a Lence wszelkie zakamarki w których mogła swobodnie buszować. Oprócz tych atrakcji należy wspomnieć o bogatej kolekcji modeli statków z czasów gdy Portugalia była krajem znanych z morskich podbojów. Można więc było zobaczyć przemierzające niegdyś oceany wielkie karawele i galere, stare drewniane kutry morskie (takie jak ten w skali 1:1, który tak zafascynował dzieci), które zapuszczały się w poszukiwaniu dorsza aż po Nową Funlandię i Grenlandię czy też lokalne, skromniejsze jednostki pływające po Tejo (Tagu) bądź Ria de Aveiro. Warto też wspomnieć o przykładach indiańskich canoe i eskimoskich kajakach napotkanych podczas morskich wojaży. Z kronikarskiego obowiązku nie można nie wspomnieć o oryginalnych sekstansach - orężu kapitana i jego asystentów. To wieczorne zwiedzanie zakończyliśmy w miejscowej Pastelaria na kawie i małym, słodkim  co nieco:).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz