wtorek, 18 grudnia 2012

"Idą Święta..."














Pierwsze choinki(wszystkie sztuczne), świąteczne wystawy, kolorowe lampki na balkonach pojawiły się tu już w połowie listopada, ale kiedy po raz pierwszy w tym roku usłyszałam w radiu "Last Christmas", a portugalska TV po raz kolejny puściła "Love actually" to znaczy, że Święta za pasem. My też postanowiliśmy być na czasie i zmierzyć się z "tematem karpia",a raczej jego dalekich krewnych i postanowiliśmy odwiedzić tutejsze targi rybne i z bliska przyjrzeć  się miejscowym okazom, które prawdopodobnie pojawią się na portugalskich wigilijnych stołach. Pierwszy pod lupę wzięliśmy "Mercado do Peixe"(targ rybny), który od 1910 roku funkcjonuje w dzielnicy Beira Mar, w samym sercu Aveiro. Ciekawostką jest to, że zamknięto go na parę lat, wyremontowano i otworzono ponownie w 2004  roku na Euro. Jeśli ktoś ma ochotę na świeżą, przygotowaną rybę albo na lokalny przysmak czyli małże z tutejszych lagun (smażone,z ryżem,arroz,lub w potrawce,ensopado) to nad targiem w tym samym budynku mieści się bardzo dobra restauracja. Drugim  miejscem do którego zajrzeliśmy w poszukiwaniu wigilijnych smaków był targ rybny w Costa Nova. To tu nad samym oceanem można kupić ryby prosto... z sieci, świeże małże, omułki, ośmiornice. A wśród ryb niepodzielnie króluje suszony dorsz, którego można przyżądzić na 365 sposobów i na pewno pojawi się w paru wersjach na świątecznej kolacji. Nie może też zabraknąć innych nie mniej królewskich gatunków takich jak: dorada, pescada, tuńczyk, ośmiornica(polvo), węgorze(duszone z ziemniakami, pomidorami) i  oczywiście owoce morza od krewetek na krabach skończywszy. Pola miała wielką ochotę na węgorze i nie przeszkadzało jej, że  jeszcze się ruszają a Lence podobały się wielkie ośmiornice.  Ostatecznie zdecydowaliśmy się na małże, łososia i duże krewetki, które okazały się o niebo lepsze niż te kupione w tutejszej biedronce. Brakowało nam tylko karpia, ale ten będzie królował już na naszym wigilijnym stole czego i Wam życzymy!

Feliz Natal!