środa, 27 listopada 2013

"Wino, dorsz i śpiew...czyli 13 festival do bacalhau"


Co roku spokojne, ciche Ilhavo przeżywa prawdziwy turystyczny armagedon, a to za sprawą "Festival do Bacalhau", który przyciąga tysiące smakoszy tej suszonej ryby http://www.youtube.com/watch?v=03oAIlPQS7M. Na tegorocznym festiwalu bawiło się 250 tys. fanów dorsza z całego świata, a wśród nich gościł sam "Prince", który  jednak nie wiadomo do końca czy jest większym fanem bacalhau czy też  Any Moury - znanej pieśniarki fado, z którą to wystąpił na scenie podczas wieczornego koncertu na otwarcie festiwalu. Lista znamienitych gości była znacznie dłuższa, ponieważ festiwal suszonego dorsza to nie tylko ważne wydarzenie gastronomiczne, ale przede wszystkim kulturalne, stąd liczne wystawy malarstwa, pokazy rzemiosła artystycznego, degustacje win...No i oczywiście  wszystko doprawione muzyką: od rzewnego Fado i tu w roli głównej wspomniana wcześniej Ana Moura po muzykę lekką, łatwą i przyjemną na czele z bożyszczem tłumów a szczególnie uwielbianym przez płeć piękną- Tonym Carreira łudząco podobnym do naszego Rysia Rynkowskiego. Jednak główną i najbardziej wyczekiwaną gwiazdą festiwalu był rzecz jasna bacalhau, który jako danie główne gościł na wszystkich stołach przez cały festiwal. Zmieniały się tylko kulinarne wariacje na jego temat. My jedliśmy "bacalhau a bras", ale tak naprawdę sposobów na przyrządzanie tej potrawy jest o wiele więcej a niektórzy uważają, że można suszonego dorsza przyrządzić nawet na 365 sposobów!






































niedziela, 17 listopada 2013

"Spaleni słońcem"




To były piękne dni...słońce, plaża, ocean...czego chcieć więcej:)


"Słoneczny patrol 1"
"Słoneczny patrol 2"


i "Słoneczny patrol 3"

"Spaleni słońcem"








"Oprócz błękitnego nieba"


"Nie ma nie ma wody na pustyni..."


leżakowanie czyli siesta a'la portugal



"Niech żyje wolność.."


"Na fali"




Chwilo trwaj...

"Rozmowy kontrolowane"

"Ich trzech i dziewczyna"

"Freedom"











"Jej wysokość Afrodyta":)

"Na zachodzie bez zmian"



sobota, 19 października 2013

"Od zmierzchu do świtu"


Nasze nocne "turdebar" po sławnym lizbońskim Bairro Alto rozpoczęliśmy od fado w zaprzyjaźnionej kawiarence na Alfamie gdzie daliśmy się uwieść  nie tylko gorącym  rytmom  bossa novy dobiegającym z brazylijskiej knajpki u podnóża Alfamy, ale i orzeźwiającej caipirinhi serwowanej w tymże lokalu. Kiedy w wybornych, co zrozumiałe :-),  nastrojach dotarliśmy do "Dragao de Alfama" słońce chyliło się już ku zachodowi oświetlając miodowym blaskiem dawno zapomniane  kręte uliczki i pastelowe, niszczejące domy. Na miejscu przywitaliśmy się ze znajomymi fadistami, którzy tak jakby czekali na nas i tylko dla nas  śpiewali rzewne fado. A my racząc się pyszną jak zwykle kolacją i popijając schłodzone vinho verde delektowaliśmy się muzyką płynącą prosto z serca i chwilą, która mogłaby trwać wiecznie...Po sytej kolacji i nie mniejszej  porcji wzruszeń poczuliśmy zew Bairro Alto i ruszyliśmy razem z nieprzebranym morzem ludzi  ku pulsującym rytmom i światłom "górnego miasta". Jeszcze tylko zrobiliśmy krótki przystanek  w słynnej kawiarni  "A Brasileira" na "małą czarną" zwaną tu bica a potem z Chiado płynnie przenieśliśmy się do Bairro Alto gdzie rozpoczęliśmy nasz "turdebar", który zakończył się niemalże o świcie...







 caipirinhii  łyk...na dobry początek:)


Lady Gaga i James Bond na wakacjach
Chłopaki z Alfamy

i chłopak  z Alfamy 


i jeszcze jeden chłopak z ...Alfamy:)











Fado najlepiej smakuje na Alfamie


Nasza ulubiona Fadista




James Bond w objęciach Fadistas



Parabens Maja! czyli portugalskie 100 lat, 100 lat!


Niezrównana kucharka, która od 30 lat gotuje dla gości "Drago de Alfama"


Dziewczyny z Alfamy:)




"Trzy gracje"










"... i tańczy dla mnie"




Słynny pomnik słynnego portugalskiego poety Fernanda Pessoa przed nie mniej słynną kafejką "A Brasileira"


Pulsujące Bairro-Alto
Follow me!








Lizbończycy w komplecie