sobota, 19 października 2013

"Od zmierzchu do świtu"


Nasze nocne "turdebar" po sławnym lizbońskim Bairro Alto rozpoczęliśmy od fado w zaprzyjaźnionej kawiarence na Alfamie gdzie daliśmy się uwieść  nie tylko gorącym  rytmom  bossa novy dobiegającym z brazylijskiej knajpki u podnóża Alfamy, ale i orzeźwiającej caipirinhi serwowanej w tymże lokalu. Kiedy w wybornych, co zrozumiałe :-),  nastrojach dotarliśmy do "Dragao de Alfama" słońce chyliło się już ku zachodowi oświetlając miodowym blaskiem dawno zapomniane  kręte uliczki i pastelowe, niszczejące domy. Na miejscu przywitaliśmy się ze znajomymi fadistami, którzy tak jakby czekali na nas i tylko dla nas  śpiewali rzewne fado. A my racząc się pyszną jak zwykle kolacją i popijając schłodzone vinho verde delektowaliśmy się muzyką płynącą prosto z serca i chwilą, która mogłaby trwać wiecznie...Po sytej kolacji i nie mniejszej  porcji wzruszeń poczuliśmy zew Bairro Alto i ruszyliśmy razem z nieprzebranym morzem ludzi  ku pulsującym rytmom i światłom "górnego miasta". Jeszcze tylko zrobiliśmy krótki przystanek  w słynnej kawiarni  "A Brasileira" na "małą czarną" zwaną tu bica a potem z Chiado płynnie przenieśliśmy się do Bairro Alto gdzie rozpoczęliśmy nasz "turdebar", który zakończył się niemalże o świcie...







 caipirinhii  łyk...na dobry początek:)


Lady Gaga i James Bond na wakacjach
Chłopaki z Alfamy

i chłopak  z Alfamy 


i jeszcze jeden chłopak z ...Alfamy:)











Fado najlepiej smakuje na Alfamie


Nasza ulubiona Fadista




James Bond w objęciach Fadistas



Parabens Maja! czyli portugalskie 100 lat, 100 lat!


Niezrównana kucharka, która od 30 lat gotuje dla gości "Drago de Alfama"


Dziewczyny z Alfamy:)




"Trzy gracje"










"... i tańczy dla mnie"




Słynny pomnik słynnego portugalskiego poety Fernanda Pessoa przed nie mniej słynną kafejką "A Brasileira"


Pulsujące Bairro-Alto
Follow me!








Lizbończycy w komplecie




1 komentarz:

  1. Ze zdziwieniem oraz nieukrywanym zaciekawieniem zauważam u Autorki skłonności sado-maso.

    maso - sama osobiście we własnej osobie i bez pośredników zadzwoniła była do mnie i poprosiła o zjadliwy komentarz.

    maso - bo jak można robić zdjęcia niedomytym zarosniętym portugalcom w obsikanych gaciach wietrzącym swojje skacowane łby na balkonach? Mało to urodziwych słowiańskich młodzieńców po trzydziestce?

    maso - bo ileż można chlać tych portugalskich kwasiorów z plastikowych kubków udając przy tym że świetną zabawę (te sztuczne uśmieszki na zdjęciach wszystko zdradzają)

    sado - zmuszać swoich gości do słuchania fado oczekując spontanicznego aplauzu

    .... A NAJWIĘKSZE SADO TO EPATOWAĆ NAS TYMI SŁONECZNYMI I RADOSNYMI FOTKAMI KIEDY TU U NAS ZA OKNEM SZARE GÓWNO, SYF I GENERALNIE MOGIŁA I BEZDENNE SZAMBO.
    NIE MASZ SERCA KOBIETO !
    CZARNA ROZPACZ!!
    SADYSTKO!!!

    CHCĘ NOSIĆ OBSIKANE MAJTKI I PALIĆ PAPIEROSY NA BALKONIE W LIZBONIE, ZAWSZE O TYM MARZYŁEM!

    OdpowiedzUsuń