środa, 18 kwietnia 2012

"Ostatnie tango...w Grenadzie"






Naszą świąteczną podróż po Andaluzji rozpoczęliśmy od Grenady, która przywitała nas „wystrojona jak na procesje”- wystawy sklepowe udekorowano figurkami świętych, a przed  restauracjami ustawiono małe ołtarzyki. Wszędzie unosił się zapach kadzidła, a po ulicach przemykały tajemnicze postacie w kapturach i długich pelerynach. Po dotarciu do hotelu, którego znalezienie mimo, iż był w samym centrum graniczyło z cudem udaliśmy się na mały rekonesans po okolicy. Spacer rozpoczęliśmy od pomnika Izabeli Katolickiej, potem minęliśmy parę okazałych fontann(raj dla Poli), aż dźwięki muzyki zwabiły nas  do miejskiego parku, w którym to w ażurowej altance- pary tańczyły  ogniste tango… Po drodze  zaliczyliśmy jeszcze  małe tapas   i udaliśmy się do hotelu na zasłużony odpoczynek po długiej podróży.

5 komentarzy:

  1. No i co dalej po Grenadzie? Pisz, pisz i wrzucaj zdjęcia!!!:))
    Czekałam na jakiegoś przesyconego inteligencją posta Michała, a tu cisza... Czyżby pokłady błyskotliwości zotały wyczerpane?;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pokłady inteligęcji mej są głębokie niczym doliny sierra nevada.
      ma błyskotliwość błyszczy oślepiającym blaskiem jak słońce w andaluzji.
      otom jest który jest.
      powracam jako przypływ codziennie powraca na szerokie plaże costa de la luz...

      Usuń
    2. Michu - marny puchu marny! Skonczże z wąchaniem gumy arabskiej.

      Usuń
    3. Naukowcy! Doktory, inżyniery.
      Nigdy nie zrozumiom artysty. Wszystko od tąd do tąd. Ja tu kurwa skrzydła rozwijam, siem staram żeby język giętki wyraził co serce czuje, a ten mnie tu z gumą arabską wyjeżdza!
      przepaść.
      mentalna przepaść między nami.

      Usuń
    4. No, tak głęboka, jak te pokłady inteligęcji...

      Usuń