Kiedy dwa lata temu wyjeździliśmy z Portugalii obiecaliśmy
Poli, że jak przylecimy tu jeszcze kiedyś to Pola spróbuje swych sił na desce
surfingowej. Tak więc słowo się rzekło …i chociaż Praia da Barra nie jest taką
mekką surferów jak np. Espinho(na północ od Porto) czy Peniche w Estremadurze
to jednak można tu spotkać wielu łapiących fale… Od paru dni do miejscowej
szkółki surfingu dołączyła też Pola i muszę przyznać, mimo iż nie jestem
znawczynią tego sportu w przeciwieństwie do Maćka, który zakosztował już parę
lekcji i również podziela moje zdanie, że Pola super sobie radzi. Praktycznie
od razu udało jej się złapać równowagę i stanąć na desce przecinającej fale.
Każda lekcja zaczyna się od rozgrzewki „na sucho” na plaży a potem 1,5 godzinne
zmagania z oceanem tzn. Pola dzielnie przełamuje fale a my wszyscy kibicujemy
na brzegu, ale najwierniejszym kibicem jest Lena, która za każdym razem
najpierw zagrzewa Polę bojowymi okrzykami a potem jak Pola wraca to ustawia się
do zdjęcia ze starszą siostrą dumnie wypinając pierśJ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz