czwartek, 16 lipca 2015

„Ilhavo”

Po zakotwiczeniu w Praia da Barra postanowiliśmy odwiedzić nasze stare kąty czyli Ilhavo. Zaczęliśmy od szkoły Poli i tu czekało nas drobne rozczarowanie, bo okazało się, że w tym roku wakacje rozpoczęły się nie jak zawsze 15 lipca, ale rok szkolny zakończył się 1 lipca. Na szczęście byli jeszcze dyżurujący nauczyciele a wśród nich professora Conceiçao –była nauczycielka Poli, która bardzo się ucieszyła na widok swojej uczennicy i od razu zaprosiła Polę do szkoły –Lena oczywiście też się załapała;). Następnie ruszyliśmy do Padaria Centro, która kiedyś była naszym stałym punktem na naszej codziennej mapie, w której to kupowaliśmy chleb, no i oczywiście piliśmy kawę… Tam też nas przywitano bardzo serdecznie, a do kawy zamówiliśmy jeszcze pastel de nata, a dziewczyny skusiły się na ovos moles(czyli kandyzowane żółtko jaj w opłatkowym cieście). Po drodze do przedszkola Leny zajrzeliśmy jeszcze do innej kawiarenki, którą prowadzili starsi państwo, ale niestety okazało się, że staruszek zmarł i lokal trafił w ręce innego właściciela, który przerobił go w nowoczesną kawiarenkę, która jednak nie ma już takiego klimatu jakie mają stare kawiarenki prowadzone od kilkudziesięciu lat przez tych samych ludzi… W przedszkolu za to były wszystkie dzieci, bo przerwę mają dopiero na początku lipca tak więc Lena mogła przywitać się z całą swoją byłą grupą łącznie ze wszystkimi paniami z Carlą na czeleJ. Pola zresztą też, bo to ona przecież najpierw przecierała szlaki na przedszkolnych korytarzach. Tak więc było dużo radości, śmiechu, ale łezka też się nam w oku  zakręciła. Aby jakoś uroczyście zakończyć ten dzień pełen wzruszeń poszliśmy na kolację do ulubionej „Villa Madrid” i tam aby było też coś dla ciała- oddaliśmy się kulinarnemu szaleństwu



 




 



 



 
 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz