poniedziałek, 20 lipca 2015

"Costa Nova"

Realizując nasz plan odwiedzin starych kątów zajrzeliśmy , ale tym razem pieszo wzdłuż plaży do sąsiedniej wioski rybackiej czyli do Costa Novy. Słynie ona przede wszystkim z kolorowych domków w paski i sporego targu rybnego. Jeśli chodzi o domki w paski to nie jest to jedynie chwilowy kaprys, ale jak głosi rybacka tradycja, kolorowe domy malowana po to aby rybacy wracający o świcie z morskich połowów wiedzieli, który z budynków jest ich domem. Ta stara rybacka osada słynie dzisiaj z przepięknych rezydencji wynajmowanych letnikom po oczywiście odpowiednich cenach oraz, jak wspomniałam wcześniej, z targu rybnego, do którego nie omieszkaliśmy zajrzeć zaopatrując się w odpowiednie ilości marsicos (owoców morza). Wcześniej jednak wpadliśmy na małe co nieco do polecanej przez naszych portugalskich znajomych rybnej restauracji o wdzięcznej nazwie „Dori”, która znajduje się dokładnienad targiem rybnym. Tak więc właściwie trudno ją dostrzec z dołu, a warto, bo ryby i inne owoce morza mają wyśmienite.


























2 komentarze:

  1. Ooo, wino Grous piliście... To jedno z droższych w Biedronce ;) Kupię sobie razem z krewetkami i w ogródku będę się nakręcać, że jestem w Portugalii ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetny pomysł. Poczekaj tylko aż wrócimy-dostaniesz od nas garstkę piasku z plazy i małą palemkę. Włączysz sobie kwarcówkę i Olá! Por favor!

      Usuń