wtorek, 6 marca 2012

"Trochę kultury..."









W niedzielne popołudnie wybrałyśmy się z Polą na koncert „Orquestra Filarmonia das Beiras” do miejscowego domu kultury. Zaproszenie sygnowane przez samego prezydenta Ilhavo Pola dostała parę dni wcześniej w przedszkolu. Mimo iż miała zagrać orkiestra z filharmonii koncert adresowany był przede wszystkim do dzieci i rodziców –„Concerto de familia musica na escola”. I rzeczywiście atmosfera była bardzo rodzinna i małolaty całkowicie zdominowały amfiteatr-od paru miesięcznych pampersiaków po te w wieku szkolnym. Tuż przed koncertem zastanawiałam się jak Ci muzycy „dotrą” z tak poważnym repertuarem do takich maluchów i czy w ogóle będą w stanie grać w takim hałasie. Okazało się jednak, że portugalska dziatwa ma zamiłowanie do muzyki klasycznej wyssane z mlekiem matki. Wystarczyło bowiem, że tylko zgasły światła i pojawili się muzycy, a na widowni zrobiło się cicho. Nawet pampersiaki przestały marudzić i wszyscy zatopili się w muzyce… Jedyną osobą na sali, której nie porwał koncert była… Pola. Niestety nie zaszczepiliśmy jej zamiłowania do muzyki poważnej. Od razu powiedziała, że koncert ją nudzi i, że wolałaby jakieś przedstawienie( Do teatru chodzi za to niemalże od pieluch). Młodzi melomani nie tylko klaskali do rytmu, ale śpiewali jak z nut (wyświetlonych na ekranie – kilkuletnie dzieci już potrafią czytać nuty?!), ale nie ma co się dziwić skoro tu w Portugalii edukację muzyczną zaczyna się już od żłobka. Niesamowite było też to, że dziatwa siedziała spokojnie przez cały koncert czyli jakąś godzinę, a gdy któremuś coś się wyrwało z młodej piersi to podchodziła pani porządkowa i zwracała uwagę. A na pewno nie był to łatwy repertuar (dzieła kompozytorów portugalskich), mimo iż podany był w lżejszej oprawie. Po koncercie obejrzałyśmy jeszcze w centrum kultury wystawę i bardzo kulturalnie wróciłyśmy przez oświetlony park do domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz