niedziela, 11 marca 2012

"Przełamując fale"














23 st. w cieniu, słońce, palmy, uruchomione pierwsze zraszacze –„w tak pięknych okolicznościach przyrody” postanowiliśmy ruszyć się z domu i odwiedzić mekkę surferów na zachodnim wybrzeżu czyli Figueira da Foz. Latem podobno jest tutaj tak dużo ludzi, że trzeba parę dni wcześniej rezerwować miejsce na kocuJ. A my postanowiliśmy sprawdzić jak to wygląda przed sezonem. Na miejscu okazało się, że na plaży mimo pięknej pogody pustki. Fakt, że przyjechaliśmy w porze sjesty czyli w czasie, który jest zarezerwowany na trawienie. A że Portugalczycy podchodzą do tego tematu bardzo poważnie tzn. siedzą w domu, nie pracują( nawet podobno nie uprawiają wtedy seksu) to mieliśmy parę km plaży dla siebieJ. No i ocean… który przyciąga jak magnes nie tylko Portugalczyków( wyłączając sjestę), ale również nas. Zauważyłam nawet u siebie pierwsze objawy uzależnienia tzn. jak nie ma mnie nad oceanem parę dni to czuję niepokój i nieodpartą chęć odwiedzenia go. Portugalczycy mają to samo ciągną tam całymi rodzinami, świętują( ostatnio widzieliśmy orszak weselny z panną i panem młodym na czele) albo po prostu wpadają popatrzeć na fale. A jak jest zimno czyli jakieś 13st. to siedzą w samochodach zaparkowanych przy molo i prowadza w nich bardzo bogate życie towarzyskie tzn. grają w karty, jedzą, piją, lulki palą… Kobiety robią na drutach , wyszywają, a mężczyźni śpią… My niezależnie od pogody spędzamy tam każdą wolną chwilę tak jak dzisiaj. Pola ucieka przed falami i przed Leną, która próbuje wcisnąć się do jej świata i np. burzy jej zamki z piasku. My z kolei ganiamy za Leną, która zasuwa na czworakach i kombinuje co by tu sobie upolować i włożyć do buzi. I tak niemalże do zachodu słońca… Dzisiaj, jako że Figueira da Foz oddalona jest od Ilhavo jakieś 60km, urwaliśmy się wcześnie, a po drodze wstąpiliśmy na małe co nieco do lokalnej knajpki. Z ciekawostek to oprócz tego, że jest to najbardziej popularny kurort wakacyjny wśród Portugalczyków i Hiszpanów to jest to jedyne miejsce w Portugalii, w którym to znajdują się poletka ryżowe… a tuż u ujścia rzeki Mondego panwie solne(sól otrzymywano tu przez tysiąc lat i nadal się ją produkuje).

4 komentarze:

  1. szalala la la la lala...

    morza szum
    ptaków śpiew
    złota plaża pośród drzew
    wszystko to w letnie dni..

    szalalala....

    ta... kiedy w koncu napijemy się wspólnie jabola na plaży? nigdy?

    a propos- jakiego tam macie najpopularniejszego jabcoka? 0,45E czy taniej? a bukiet? wiśni to tam pewnie nigdy jeden z drugim nie wywąchasz .

    ...wtedy to
    pierwszy raz
    uśmiechnęłaś do mnie się

    szalalala la la ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A pamiętasz-li Michu:

      Sz(ed)łeś przez skwer, z tyłu pies
      Głos Wybrzeża" w pysku niósł.
      Wtedy to pierwszy raz
      Zachciałeś zmienić płeć
      Zachciałes zmienić płeć

      Ciach,ciach
      la la la la la la la
      Au, au
      la la la la la la l ...

      Jabcoka powiadasz? Może, kiedys, ale bez brejków, ok?
      A potem to szło jakoś tak:

      Odtąd już dzień po dniu
      wygląd znacznie zmienił się
      Rano on w wieczór nie
      I zostałeś Drag Queen
      I zostałes Drag Queen

      szalalala....

      Płynął czas, nowy czas,
      Aż przemiany nadszedł kres.
      Przyszedł dzień, w którym już
      Deflorować musiałes się
      Deflorować musiałes się...

      Usuń
    2. aleś wykombinował, poeta jego mać (lub raczej mac)

      Usuń
  2. bosko ;)
    Pozdrowionka od Nas dla Was !

    OdpowiedzUsuń