Mimo, iż Portugalia nie obchodzi karnawału tak hucznie jak
Brazylia to na pewno dużo się tu dzieje i to przez parę dni. O czym przekonałam
się już w piątek kiedy to przyszłam wcześniej z Leną po Polę by zabrać ją na „
wagary” nad ocean. W przedszkolu zaś ku wielkiej uciesze Leny przywitała nas wesoła
gromadka: Spidermenów, piratów, wróżek ,Pocahontas, Ninje i Pola w stroju… księżniczki
. Tak więc „karnawałowe szaleństwo” rozpoczęliśmy na plaży co prawda nie na
Copacabanie, ale na pewno w rytmie samby. Maciek zrobił nam niespodziankę i dołączył
do nas po pracy. Jednak najważniejszy dzień do którego szykowały się już od
stycznia( stroje szyte na miarę) okoliczne przedszkola(w tym oczywiście
przedszkole Poli) to ostatnia sobota karnawału. W tym dniu małe senne Ilhavo
przeobraziło się w jedną wielką imprezkę, w której królowała samba, a ulice, skwery,
okoliczne place zapełniły się radosną gawiedzią. Wstrzymano ruch samochodowy i
główną ulicą miasteczka ruszył pochód przedszkolaków poprzebieranych w kolorowe
stroje. W tym roku motywem przewodnim były pory roku, a Poli przedszkole
reprezentowało jesień. Na czele barwnego korowodu dumnie kroczyła dyrektorka
przedszkola(ulubienica Poli) również w odpowiednim stroju, za nią „pampersiaki”
przebrane za dynie, a na końcu starszaki jako kolorowe strachy na wróble i
leśne skrzaty. Pochód zamykały bałwanki ( już z innego przedszkola) i bliżej
nieokreślone stworki. Przedszkolanki „nie pozostawały w tyle” za swoimi
podopiecznymi i dzielnie prezentowały się w swoich karnawałowych ubrankach. Lena
też brała udział w pochodzie przebrana za joaninha’ę (biedronkę). My też w
razie „pospolitego ruszenia” mieliśmy w planach karnawałowe stroje( ja
pielęgniarki-wymarzony strój Maćka), a Maciek duchownego ( nie mylić z Duchovnym
z ”Californication”). Rodzicom tym razem darowano tak więc pozostała im rola
obserwatorów i fotografów zarazem. Gapiów i uczestników parady rozgrzewała samba
i inne karnawałowe hiciory, a w powietrzu unosił się zapach cukrowej waty i
pieczonych ciasteczek…
Biedrona hit!!! Mała jesienna czarowniczka też super wygląda:) Szkoda tylko, że nie ma zdjęcia duchownego z pielęgniarką w jakiejś interesującej pozie;)
OdpowiedzUsuńA teraz wpis z dedykacją dla Micha:
Jakie one obie śliczne, ach te niebieskie oczęta, wspaniałe zdjęcia:)))
Biedrona rulez! bez dwóch zdań.
OdpowiedzUsuńNatomiast duchowny Duchovny w objęciach pielęgniarki to byłby iście karnawałowy hardkor. Niestety Maciek przebrał się za piłkarza a Iza, hm...za nietoperza? ;-))
Szanowna Pani B. ja tez mam do Pani słówko:
Tańczysz Pani jak Robokop! Jesteś Pani złą kobietą i nigdy Pani nie lubiłem, wiem ze Pani mnie też, ale ja o jeden więcej!
Acha - wszystkie orgazmy udawałem! (z Maćkiem zresztą też)
I tak cię, Panie M., lubię;)
UsuńDo wszytkich czytaczy niniejszych komentarzy: to tylko takie "pieszczoty" słowne - Michu tak okazuje sympatię ludziom, których lubi, hehe:))
Micha, serce łamiesz. Wytłumacz więc tylko czemu firmy Państwa Środka prześcigają się w ofertach typu "Create your own facepainting" z twoją facjatą jako background? Ile (razy) wziąłeś za licencję? Musiało się opłacać,skoro micha-trąbka jest takim hiciorem wśród czwororęcznej młodzieży. Choć swoją drogą micha-ryjek sześć wydaje się być w nieco lepszym guście, nieprawdaż?
OdpowiedzUsuńPanie mac
Usuńnie wiem o co kaman w Twoim poście ale masz rację i zgadzam się ze wszystkim. Kocham Cię i wszystkich ludzi.
wow... z mojej perspektywy szarego Wrocka i zgniłej pogody Polskiej jest Wam pod każdym względem SUPER !!! Cieszymy się razem z Wami że macie możliwość... życia w innym wymiarze i poznania tylu ciekawych rzeczy ( miejsc, jedzonka , kultury itp... ) a dla dzieci to największa przygoda i frajda ! Pozdrawiamy Was Serdecznie i Cieplutko
OdpowiedzUsuńps. pokazywałam Viki zdjęcia - była zachwycona i przesyła jak zawsze Poli stęsknione buziaki
K.