niedziela, 21 kwietnia 2013

"Nocna procesja"

Pokutnicy spieszący na procesję

Na nocną procesję w Wielki Piątek wybrałam się razem z mamą a Maciek "czuwał" w tym czasie przy dziewczynkach. Orszak miał wyruszyć o 22 spod katedry Se w centrum miasta, następnie przejść wąskimi uliczkami i wrócić w to samo miejsce. W kieszeni miałam cały plan przebiegu procesji na wypadek jakbyśmy chciały zobaczyć pochód z innej części miasta. Jak się okazało niepotrzebnie, bo klucząc po uliczkach zawsze w końcu natrafiałyśmy na jakiś odcinek orszaku  (co ciekawe najczęściej na samego biskupa:). Zresztą i tak trudno się było zgubić, gdyż procesji towarzyszyła orkiestra dęta i było ją słychać już z daleka. Jeszcze przed godziną "zero" na uliczkach zrobiło się  tłoczno, ponieważ każdy spieszył się by zająć dogodny punkt obserwacyjny. Niektórzy rozkładali drewniane krzesełka, jeszcze inni siadali przy pustych o tej porze kawiarnianych stolikach, a nieliczni "szczęśliwcy" mościli się na swoich balkonach. Nam udało się zająć strategiczne miejsce przy samej katedrze dzięki czemu mogłyśmy obserwować  gromadzących  się  pokutników. Punkt 22 dzwon  na katedrze dał sygnał do wspólnego wymarszu. W porównaniu z hiszpańską procesją, które to oglądaliśmy przed rokiem w Andaluzji, był to bardzo kolorowy orszak - kobiety w powłóczystych sukniach, mężczyźni w długich sutannach i nawet dzieci były poprzebierane w starodawne stroje. Niektórzy nieśli świece, krzyże, wizerunki świętych, duże palmowe liście albo łańcuchy, które ciągnięte po ulicach wydawały przejmujący łoskot. Tylko ołtarze, które nieśli pokutnicy na ramionach były znacznie skromniejsze niż te andaluzyjskie. Nie widziałyśmy też, tak licznych w Hiszpanii,  "zakapturzonych braci". Warto powiedzieć, że procesja w Bradze  zrobiła na nas bardzo duże wrażenie - może dlatego, że wśród pokutników szły małe dzieci (niektóre ze smoczkiem w buzi), a może dlatego, że ludzie, którzy towarzyszyli procesji byli tak bardzo skupieni i wyciszeni....


































3 komentarze:

  1. Czuwałem? W takim kapturze fajnie się chodzi po parafii, a co się dzieje pod taką przenośną "bożymęką"... Czuj, czuj, czuwaj!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pytanie, co robiły wtedy dziewczynki...

    OdpowiedzUsuń