niedziela, 10 lutego 2013

"Portugalski zielony rosół czyli Caldo Verde"






Moja Caldo Verde


Pisząc o kuchni portugalskiej nie mogę pominąć bardzo ważnego elementu tego menu jakim są zupy a raczej zupy-kremy. Przekonałam się o tym kiedy niemalże  w każdej restauracji kelner zawsze pyta się jaką zupę podać, a w każdym centrum handlowym znajdują się bary w których często jedynym pożywnym daniem jest właśnie sopa. Ja mimo tego, że uwielbiam zupy to na początku nie poczułam mięty do tych portugalskich, które w porównaniu z naszą wyrazistą ogórkową, barszczem czy kapuśniakiem wydawały mi się mdłe i bez smaku. Przełamałam się dopiero jak skosztowałam "Caldo Verde" zwaną zielonym rosołem, która bardziej przypomina nasz kapuśniak niż klasyczny rosół. A z tym drugim może łączyć ją jedynie to, że równie często gości na portugalskich stołach np. podczas niedzielnych obiadów, na uroczystościach czy weselach jak nasz rodzimy rosołek. Choć parujące kociołki kapuścianej zupy widać niemal w każdej kuchni a w każdym regionie uchodzi za danie regionalne to pochodzi z północnego rejonu-Minho. Potrawę często jada się z chlebem broa, który jest wypiekany z mieszanej mąki: kukurydzianej, pszennej i żytniej. Ponadto chleb ten nie zawiera proszku do pieczenia ani sody, ale naturalny, żytni zakwas. Głównym składnikiem zielonej zupy jest couve galega czyli specjalną kapusta, której trudnej sztuki przygotowania uczą się tutaj niemalże od kolebki. Okazuje się bowiem, że sekret udanej Caldo Verde polega właśnie na bardzo szybkim siekaniu kapusty dzięki czemu zupa ma bardzo intensywny zielony kolor. Na szczęście w każdym mercado może kupić już "gotowce" tejże posiekanej kapusty zapakowane w plastikowe pudełka. Niektórzy zamiast kapusty dodają jarmuż. Oprócz tego w naszym garnku powinny się znaleźć: ziemniaki pokrojone w kostkę oraz drobno posiekany czosnek, pieprz, sól  do smaku, oliwa. Nie może w niej zabraknąć kawałków chourico-aromatycznej suszonej kiełbasy pokrojonej w plastry bez, której zupa straciłaby swój smak. Spotkałam się z różnymi wariacjami  tej naprawdę pysznej zupy (niektórzy dodają np.marchewkę albo cebulę), ale mi odpowiada ta najbardziej klasyczna wersja, na którą dostałam przepis od  pani z lokalnego warzywniaka. Inną znaną zupą jest sopa alentejana, która pochodzi z najuboższego rejonu Portugalii-Alentejo. Jej główne składniki to: woda, oliwa, czosnek, natka kolendry a do tego podsmażany chleb i jajko z płynnym żółtkiem. Próbowałam jeszcze sopa nabica (kalarepka), sopa de peixe (rybna  oraz sopa de pedra z fasolką, mięsem i ziemniakami, która bardziej przypomina nasz rodzimy  gulasz i wiele wiele  innych... I chyba polubiłam te portugalskie zupy-kremy tylko czasami tęsknię za naszą ogórkową czy kapuśniakiem, których ze względu na nieznany tu proces kiszenia próżno szukać na portugalskim stole.

Dla eksperymentatorów podaję przepis na portugalski zielony rosół:

-500 gram ziemniaków
-500 gram kapusty włoskiej (można nią zastąpić oryginalną couve galega)
-3 ząbki czosnku
-1 litr bulionu warzywnego
-chourico pokrojona w plastry (podobno można ją dostać nawet w  Biedronce)
-sól, pieprz do smaku
-odrobina oliwy z oliwek

Wykonanie:
Ziemniaki obrać i pokroić w kostkę, posiekać drobno czosnek, wrzucić do garnka i zalać gorącym bulionem. Gotować aż ziemniaki będą miękkie. Wyciągnąć ziemniaki i rozgnieść je na purre. Do garnka wrzucić pokrojoną w plastry kiełbasę oraz posiekaną kapustę gotować 10 minut. Doprawić solą i pieprzem. Zupę podawać z ziemniakami, skropioną oliwą.

Bom apetit:)

1 komentarz: